środa, 31 sierpnia 2011

Moja pierwsza firanka

... a właściwie mini-firanka... taka firaneczka... o właśnie taka:


Pewnie jest jakiś sposób na to, by zrobić ładne zdjęcie na tle jasnego okna, ale ja go nie znalazłam; choć fotografowałam pod różnym kątem i z różnej odległości nie udało mi się osiągnąć lepszego efektu.


Gdy w trakcie roboty przymierzałam firankę do okna, uznałam, że ma właściwe wymiary, ale teraz wydaje mi się, że nie zaszkodziłoby, gdyby jednak była nieco dłuższa, a już na pewno szersza.


Ale trudno, na razie musi zostać taka, jaka jest. Kiedyś jeszcze coś wymyślę, żeby ją poprawić.


Opis wykonania znalazłam na blogu Druty i motki, przerabiałam szydełkiem nr 2 (1,5 mm) bawełną Maxi - zużyłam około półtora motka.

Tym samym wzorem robię jeszcze zazdrostki do drugiego okna. Nie wiem kiedy skończę, bo praca okazała się zaskakująco czasochłonna.


Komentarze
2011/08/31 22:02:30
WOW oraz LAL /z kreseczkami/ oraz podziw i szacun.
co tam zdjecia - i tak widac, ze urocza! i do tego perfekcyjnie rowniotko naciagnieta! :)
2011/09/01 07:21:41
To jak wymyślisz i zrobisz inną to ja z chęcią wezmę tę!:D
Świetna!!!
2011/09/01 07:48:12
Piękna, szczególnie podoba mi się to "gipiurowe" wykończenie. Niby mała firaneczka, ale z doświadczenia wiem, że "wielkopowierzchniowe" wyroby szydełkowe zajmują masę czasu. Na, ale później wiszą na honorowym miejscu i wszyscy mogą je podziwiać ;)
2011/09/01 14:59:06
Oj, wiem, że to zabrzmi nieskromnie, ale taka jestem dumna z tej firanki, że ilekroć na nią spojrzę, to strasznie mi się podoba, jak w tym oknie wygląda:). Ale mało tego - jeszcze rodzinę zamęczam, bo zagaduję ich bez przerwy i domagam się potwierdzenia, że ładnie:D

No cóż, jeszcze parę dni i się przyzwyczaję ... Muszą przetrzymać;)

Gość: , 80.51.45.3*
2011/09/01 18:12:06
Jest prześliczna! Już wiem, co to takiego "spojrzeć zza firanki". Zdjęcia bardzo nastrojowe. Podziwiam cierpliwość, wytrwałość i talent. Moje gratulacje :)
Ela
2011/09/01 20:46:30
Dziękuję Elu:)
I w ogóle dziękuję za Wasze komentarze, które są "balsamem na uszy i miodem dla duszy lub na odwrót", jak to ładnie i z humorem określiła kiedyś Kraszynka:).

Może teraz już odpuszczę trochę rodzinie;)
2011/09/01 21:59:15
Piękna, piękna wyszła twoja szydełkowa firanka - cudownie wygląda na oknie!
2011/09/01 23:41:34
Przepiękna ta firana! Podziwiam za cierpliwość, bo choć sama lubię szydełko to coś takiego jest już ponad moje siły ;)

Co prawda nie udzielam się tu za często, ale Twojego bloga śledzę na czytniku od bardzo dawna i muszę przyznać, że jest jednym z moich ulubionych :)

Pozdrawiam serdecznie!
2011/09/02 12:23:58
Śliczna! Jestem pod wrażeniem. To się nazywa cierpliwość i determinacja połączone z talentem :)
2011/09/02 17:08:01
Bardzo,bardzo ładna...
2011/09/02 18:34:01
Przecudna aż mnie wcięło!! Uwielbiam taki o ile się na tym znam ryżowy wzór bez żadnych motywów a jaki cudny kolor. Uwielbiam wszelkie "brudne" kolory. Cudna firanka naprawdę super, a że pracochłonna? Jak wszystko co ładne i własnymi łapkami zrobione.
2011/09/02 18:35:55
Twoja ładniejsza niż ta pod linkiem, bo kolor lepszy wybrałaś.
2011/09/02 20:59:57
Piękna, brak mi słów...
2011/09/03 07:35:33
Podziwiam !!! Mnie nie stać na takie dzieło. Powodzenia zycze w dalszym dzierganiu. I daj znać, jak zrobisz następną piękność :) Pozdrawiam - klikaf
2011/09/03 10:40:22
Ale ma powodzenie Twoja śliczna firaneczka:)
2011/09/04 12:43:07
Rzeczywiście... trudno mi będzie ją przebić;)

Jeszcze raz bardzo dziękuję:)
Uczciwie jednak muszę zaznaczyć, że to naprawdę nie była szczególnie skomplikowana praca...
2011/10/10 22:25:47
To wałsno ręczna robota? Podziwiam, jest bardzo ładna prawie jak moje stylowe firanki
2011/10/11 17:07:19
Dziękuję:) i tak, to całkowicie ręczna robota:)

piątek, 26 sierpnia 2011

"Etyka w działaniu"

Rozmyślając sobie nad różnymi etycznymi problemami współczesnego świata (np. przy okazji tego tematu), szukając materiałów i satysfakcjonujących odpowiedzi na podstawowe w tej dziedzinie pytania, natknęłam się w internecie na fragmenty książki Jacka Hołówki pt. "Etyka w działaniu". Udostępnione w sieci fragmenty zainteresowały mnie do tego stopnia, że zapałałam chęcią przeczytania całej książki. Niestety, wydana ona została na tyle dawno temu, że obecnie nie jest już dostępna na rynku. Nie można jej kupić w żadnej internetowej księgarni, antykwariacie, ani nawet na aukcji. Są jeszcze biblioteki, ale to źródło w praktyce okazuje się bardzo niedoskonałe, zwłaszcza dla takiego zapaleńca, jak ja. Owszem, w naszej bibliotece pozycja ta jest dostępna, ale tylko w jednym egzemplarzu, który na dodatek cieszy się tak wielką popularnością, że praktycznie nie ma możliwości wypożyczenia "z półki" - trzeba się zapisywać. Mnie i tak się udało, bo osoba zapisana przede mną nie zgłosiła się w stosownym terminie, skutkiem czego wypadła z kolejki. Ja zaś, ponieważ bibliotekę mam po drodze z pracy, dowiadywałam się o dostępność książki z irytującą regularnością, dzięki czemu (ku uldze pań bibliotekarek) już po trzech miesiącach(!) mogłam z satysfakcją zabrać lekturę do domu. Przeczytanie jej zabrało mi kolejny miesiąc. Było warto. Żałuję jedynie, że teraz muszę ją zwrócić.

"Etyka w działaniu" to książka pisana z pasją, ukazująca rozważane zagadnienia w sposób przystępny, prosty i jasny. Da się ją czytać na wyrywki, ale możliwe jest także podążanie drogą wytyczoną przez autora: poznajemy wówczas w sposób uporządkowany różne punkty widzenia, a co najistotniejsze - dowiadujemy się na konkretnych przykładach, jak działa etyka. Rozważania Jacka Hołówki stanowią też pomoc w myśleniu o postawie moralnej, którą chcielibyśmy wybrać na przyszłość.
"Etyka w działaniu" może służyć jako podręcznik akademicki lub opracowanie pomocnicze do nauki etyki w szkole, ale może też być lekturą czytaną dla przyjemności przez kogoś, kto interesuje się problematyką moralną. 

W swojej książce autor opisuje istniejące teorie etyczne oraz rozróżnia pięć działów etyki: etykę indywidualną, seksualną, społeczną, polityczną oraz dobrowolne zobowiązania. W każdym z działów omawia główne problemy moralne, które od wieków były tematem rozważań filozofów i innego rodzaju myślicieli. Zagadnienia takie jak: samobójstwo, aborcja, wierność, tolerancja, wolność, kara... i parę jeszcze innych, równie ciekawych, omawia autor w ujęciu historycznym i społecznym, a także ocenia z punktu widzenia konkretnych systemów etycznych.

Pomimo tak szerokiego omówienia tematu okazuje się, że na niektóre pytania nie da się udzielić jednoznacznych odpowiedzi. Bywa, że poszczególne teorie wskazują sprzeczne rozwiązania (np. etyka miłości bliźniego nakazuje wybaczać, zaś formalizm bezwzględnie karać w każdej sytuacji, gdy prawo zostanie naruszone), czasem uwypuklają jedne aspekty jakiegoś zagadnienia, innym zaś nie poświęcają w ogóle uwagi (na przykład problem ubóstwa w społeczeństwach rządzących się regułami konkurencji). Gdyby każdy z nas w swoim życiu kierował się teorią uprawnień, to szybko okazałoby się, że w większości nasze prawa są wzajemnie wykluczające się, a więc nieegzekwowalne, a więc czysto teoretyczne (abstrakcyjne). Bo na przykład jak pogodzić prawa pasażerów pewnego przedziału, z którego jeden chce jechać przy otwartym, drugi zaś przy zamkniętym oknie? Nie ma możliwości, by obaj pasażerowie jednocześnie korzystali ze swoich praw, choć obaj mogą mieć przekonujące do swoich racji argumenty.

Podobne wątpliwości nasuwają się w przypadku problemu przerywania ciąży. Zarówno zwolennicy prawa wyboru, jak i tzw. obrońcy życia, powołują się na stosowne uprawnienia i racje moralne. Jednak w sytuacji, gdy po obu stronach występują silne emocje, wskutek czego niemożliwe jest bezstronne zbadanie wartości kontrargumentów i otwartość na zmianę poglądu, jeśli okazałyby się one przekonujące, raczej niemożliwe jest znalezienie satysfakcjonującego wszystkich zainteresowanych rozwiązania.

Bardzo ciekawym dla mnie zagadnieniem okazały się kwestie wolności i równości. Nigdy nie spojrzałam na te zagadnienia w sposób przedstawiony przez Jacka Hołówkę. Okazuje się bowiem, że wartości te są wykluczające się wzajemnie. Albo inaczej: leżą na tej samej osi, lecz na przeciwnych biegunach. Obie mają swoje zalety, ale też ograniczenia i zagrożenia. Dążenie do wolnościowych rozwiązań w gospodarce, polityce... itp. jest korzystne, ale może być przyczyną dyskryminacji i marginalizacji jednostek słabszych, niezaradnych, uboższych. Zaś mechanizmy wyrównujące szanse (znane z założeń ustroju socjalistycznego, a współcześnie m.in. z kontrowersyjnego pomysłu wprowadzenia parytetów na listach wyborczych), choć chwalebne, to jednak ograniczają wolność i mogą wpłynąć na pogłębianie się społecznego marazmu, a państwo doprowadzić  do ruiny. Zatem ani absolutna wolność, ani szerokie działania równościowe nie są sprawiedliwymi rozwiązaniami. Jak wszędzie, tak i w tej dziedzinie konieczne są społeczne konsultacje. To społeczeństwo musi znaleźć satysfakcjonujący wszystkich kompromis, a to znaczy, że każdy z nas musi zgodzić się na jakieś ograniczenia i koszty podjętych decyzji.

Proste? Bardzo proste! Tylko dlaczego tak trudne jednocześnie? W praktyce okazuje się, że mało kto rozumie pojęcie tolerancji, mało kto jest w stanie zaakceptować pluralizm rozmaitych stanowisk moralnych. Zagadnienia te często cynicznie stawia się na równi z relatywizmem i immoralizmem (jeśli wszystko jest tak samo dobre, to należy tolerować również złodziei, gwałcicieli, nazistów... itd). Niektórzy ludzie, szczególnie przywiązani do własnych poglądów, uważający je za jedynie słuszne, nie są w stanie uznać, że może istnieć więcej niż jeden wiarygodny system moralny. Najostrzej przejawiającą się tego rodzaju postawą jest fanatyzm, którego konsekwencją jest niezdolność do krytycznego spojrzenia na własne przekonania oraz pogarda i nienawiść wobec innych poglądów.

"Etyka w działaniu" to doskonała lektura dla każdego, kto lubi sobie podumać i zastanowić się, co tak naprawdę kryje się pod znanymi i utartymi sformułowaniami, którymi bezrefleksyjnie żonglują niektórzy dziennikarze, politycy i tzw. eksperci. Jest to książka, która pobudza, odświeża i uczy oraz pomaga szukać odpowiedzi na pytanie jakim człowiekiem chcę być, jakie wartości są dla mnie ważne i dlaczego.

Szczerze polecam!

Na deser fragmenty "Etyki w działaniu" w sieci:



Komentarze
 
2011/08/27 16:43:54
Tym postem uświetniłaś mój dzień...
 
2011/08/28 21:40:33
Bardzo mi miło:)
 
2011/08/29 10:26:11
To rzeczywiście zachęcająca lektura i z pewnością każdy z nas jest "zakleszczony" w jakiś poglądach i to właśnie na tych, na których nam najbardziej zależy, bo nieustannie poszukujemy nawet na co dzień poparcia dla tych poglądów, bo tak działa psychika ludzka i warto o tym pomyśleć, ale nie spodziewam się wielkich efektów po tych którzy są fanatykami. Przeczytałam również to co proponujesz pod linkami i mogę to podsumować krótko, że na każde zagadnienie można spojrzeć z kilku stron i na każdy przypadek ludzki należy spojrzeć trochę inaczej a to już niektórzy nazwą oczywiście relatywizmem. Super lektura, która porusza wielu największych myślicieli i najtrudniejszych problemów społecznych, których mam wrażenie nikt nie rozwiąże do końca świata.
 
2011/08/30 09:22:35
Oj tak, sama nieraz łapię się na takim "zakleszczeniu". Myślę, że najtrudniej jest zdobyć się na spojrzenie na daną sprawę z innego punktu widzenia, przeszkadzają nam w tym pokłady narcyzmu, który w mniejszym lub większym stopniu siedzi w każdym z nas. Ale jednak, od czasu do czasu, uda nam się zobaczyć coś w nowym świetle, gdy przełamujemy pewne skostniałe schematy i wtedy dostrzegamy, że wokół nas jest dużo więcej przestrzeni intelektualnej, a ludzie wokół są dużo bardziej różnorodni, niż moglibyśmy przypuszczać. To bardzo odświeżające i ciekawe doświadczenie:)
 
2011/08/30 21:19:02
Świetnie to ujęłaś, bo mimo, że się z czymś nie zgadzamy to spojrzenie na innych i próba zrozumienia ich, czyli którzy myślą inaczej daje nam poczucie świeżości i chyba czujemy się lepsi.
 
2011/09/01 07:34:28
Świat jest nie taki jaki jest, tylko taki jakim go widzimy... a każdy z nas widzi po swojemu, bo przepuszcza docierające do niego informacje z zewnątrz przez swoje indywidualne filtry... więc tych światów tyle jest ile ludzi... czyli wszystko jest względne:)
Co to jest prawda, zło, dobro, sprawiedliwość...? Czy istnieje na to odpowiedź...? Zwłaszcza jedna, konkretna odpowiedź, na której można się oprzeć i jej się trzymać...?
 
2011/09/01 08:33:55
Aha, tym niemniej jednak ludzie od wieków próbowali znaleźć odpowiedź na te pytania. Na rożnych sposobach rozumienia takich właśnie pojęć jak prawda, sprawiedliwość, dobro i zło, powstały różne filozofie. Dzięki temu jesteśmy teraz w tej szczęśliwej sytuacji, że możemy skorzystać z dorobku wielkich myślicieli, mogą nas też oni zainspirować do własnych przemyśleń. Jedno uważam za pewne - gdyby etyka i filozofia były obowiązkowymi przedmiotami w szkole, ludzie od początku mogliby uczyć się otwartości i tolerancji, a także kształtować swoją własną autonomię moralną opartą na tych wartościach.
 
2011/09/01 13:19:07
Piszesz, że "jesteśmy teraz w tej szczęśliwej sytuacji, że możemy skorzystać z dorobku wielkich myślicieli, mogą nas też oni zainspirować do własnych przemyśleń". Czy ja wiem czy to takie szczęście aby...? Łamanie sobie głowy nad czymś nierozwiązywalnym;)
 
2011/09/01 14:43:36
Bo myślę sobie, że choć nie ma JEDNEJ odpowiedzi, to mimo wszystko warto zastanowić się nad znaczeniem tych pojęć/wartości - czym one są dla mnie i jak wpływają na moje życie i moje wybory. A przy tym ciekawe jest dowiedzieć się, jak widzą to inni ludzie.

Myślę też sobie, że jeżeli jakiś problem ma wiele rozwiązań, to wcale nie znaczy, że jest nierozwiązywalny:).
 

niedziela, 21 sierpnia 2011

Dla maluszka

Koledze z pracy urodziła się córeczka, co stało się dla mnie sympatycznym pretekstem do wydziergania takiego oto zestawu:


Kocyk powstał wg opisu z DROPSA...


... a u Zdzid znalazłam przepis na słodziutkie niemowlęce butki:)


Włóczki - Klasik (Elian): dwa motki fioletowej i niecałe dwa liliowo-różowej oraz Dalia (Anilux): niecały motek białej. Druty i szydełko nr 4.


Komentarze
2011/08/21 18:50:34
Prawdziwe słodziaki - kocyk śliczny! Buciki też niczego sobie.
2011/08/22 09:56:42
Mała szczęściara - wiedziała, komu się urodzić ;)
2011/08/22 20:58:34
Prześliczne kapciochy nie jeden stary by w nie wskoczył wyglądają bardzo zachęcająco chociaż idą upały.
2011/08/23 08:30:14
Antonino, na szczęście rodzice nie mają uprzedzeń do takich "słodkich" kolorów, bo znam takich, którzy w ramach ochrony przed stereotypami nie pozwalają swojej córce na nic w odcieniach różowego...

Rebecca.fierce, he, he, he...

Grażyno, a żebyś wiedziała, już się przymierzam do wydziergania takich dla siebie... upały, upałami, ale wrześniowe wieczory mogą już być chłodne;)
2011/08/23 20:34:57
Świetny zestaw! Też sobie pomyślałam, że dla dorosłego równie fajny by był taki komplet:) Do tego ciepła herbatka, książka i można jakoś przetrwać jesienne wieczory;)
2011/08/23 21:00:07
Sowo, o tych aspektach jesieni myślę baaaaardzo ciepło;)
2011/08/25 07:23:35
Po pierwsze - świetny pomysł na prezent dla świeżo nominowanych rodziców ( natchnęłaś mnie, dzięki!), po drugie - zestaw po prostu uroczy :) Śliczne kolorki, można zadać szyku w wózeczku na spacerze, bardzo mi się podoba :)

sobota, 13 sierpnia 2011

Powitalny upominek

Wczoraj skorzystałam z zaproszenia i odwiedziłam zaprzyjaźnioną blogerkę, Sowę. Spędziłyśmy razem zaledwie parę godzin, ale było to naprawdę bardzo sympatyczne spotkanie. Mamy podobne spojrzenie na świat, interesują nas te same zagadnienia oraz łączy sporo podobnych doświadczeń.

Chciałam dla Sowy zrobić jakiś powitalny upominek, ale pomysły, które wpadały mi do głowy, wydawały mi się albo nieodpowiednie, albo na ich realizację brakło by mi czasu. W końcu pomyślałam sobie, że skoro nie mogę zdecydować, co zrobić dla Sowy, to zrobię coś dla jej nastoletniej córki. I zrobiłam szydełkowy naszyjnik:


Naszyjnik odebrał pozytywną opinię od mojej córki, co pozwala mi wierzyć, że w jakimś zakresie udało mi się trafić w nastoletnie gusta:).




Komentarze
2011/08/13 19:55:23
Podoba mi się zestawienie kolorów :) Zawsze podziwiałam ludzi, którzy potrafią posługiwać się szydełkiem (ja jeszcze tej umiejętności nie opanowałam w stopniu nawet zadowalającym). Śliczny naszyjnik :)
2011/08/13 20:25:32
Naszyjnik będzie wspólny Ren-yu:)
Jest jeszcze ładniejszy niż na zdjęciu, kolory są bardziej intensywne i dzisiaj się w niego ustroiłam:)
Miło przeczytać wpis o naszym spotkaniu:)
2011/08/13 21:13:49
Naszyjnik jest śliczny. Piękny, wysmakowany dobór kolorów, staranne wykonanie. Chciałby się taki mieć.
2011/08/14 11:24:44
Śliczna rzecz i o ile w decoupage lubię duże formy to we wszelkich szydełkowych lubię małe formy, które wiążą się z pomysłem a tu jest i pomysł i super wykonanie. Po prostu prześliczna rzecz a właścicielka bardzo zadowolona.
2011/08/14 17:42:27
Rebecca.fierce, kiedy moja córka była mała, dziergałam ubranka dla jej barbie; to była świetna zabawa, a ubieranie lalek pasjonowało mnie wówczas nie mniej niż moją córkę:). Szydełko świetnie się nadaje na takie małe formy i naprawdę nie jest to szczególnie skomplikowana rzecz:).

Sowo, dzięki, tym bardziej się cieszę:) Fajnie jest moc dzielić się z córką różnymi rzeczami... Niech Wam się dobrze nosi:).

Antonino, dziękuję, a mówiłam, że jestem fanką turkusów:) Bardzo lubię łączyć ten kolor z innymi; okazuje się, że pasuje niemal do wszystkiego:).

Grażyno, rzeczywiście szydełko świetnie sprawdza się w małych formach, choć nie tylko. Poza tym szydełkowe wytwory zawsze mają w sobie coś lekkiego, romantycznego i rustykalnego..., zupełnie tak samo, jak w niektórych technikach decoupage;).
2011/08/14 20:17:42
Małe arcydziełko...
2011/08/14 21:25:54
Dzięki, Jaguś:)

niedziela, 7 sierpnia 2011

Kawałek łąki

Niedziela, wbrew niekorzystnym prognozom, okazała się całkiem udana: ciepła i słoneczna, i nic nie wskazywało na to, że w ciągu dnia miałaby spaść z nieba choć kropla deszczu. To nieoczekiwane pogodowe dobrodziejstwo postanowiliśmy wykorzystać na wycieczkę rowerową, bo w tym roku niewiele mieliśmy okazji, żeby sobie popedałować i bardzo nam tego brakuje. Po obiedzie, zaopatrzeni w niezbędny zapas wody, wsiedliśmy więc na rowerki i ruszyliśmy na drogi, leśne ścieżki i polne bezdroża.

Zrobiliśmy nieco ponad 30 kilometrów. To niewiele, ale wystarczyło, żeby się solidnie zmęczyć, bo choć pierwsza połowa trasy była dość łatwa, to druga okazała się prowadzić w większości pod górkę i pod wiatr jednocześnie.

Z wycieczki przywiozłam sobie cały kosz polnych kwiatów, które przepięknie skomponowały się w odnowionej kuchniojadalni i teraz cieszą mnie swoją prostotą i zapachem:


Do kadru załapał się dekupażowy słoiczek, który służy nam jako pojemnik na wykałaczki.


W bukiecie szczególnie podobają mi się te żółte kuleczki. Nie znam się na kwiatkach, więc nie wiem, co to jest, ale jest śliczne:




Komentarze
 
2011/08/07 21:13:56
Bardzo słuszne spędzenie czasu a jeśli chodzi o bukiet to też najbardziej podobają się żółte kuleczki, ale pozwolisz, że jako decomaniaczka zadam wścibskie pytanie czy ten śliczny słoiczek to twoje decu?
 
2011/08/08 09:30:06
Tak jest, Grażyno, to moje decu. Wyrób z czasów mojego deco-raczkowania:), ale wciąż jest w użytkowaniu - idealny na wykałaczki:). Jedynie z wykorzystanego papieru nie jestem zadowolona - wyobraź sobie, że cały motyw od strony okna (słoiczek stał początkowo na parapecie) wyblakł! Zdarzyło Ci się kiedyś coś takiego?
 
2011/08/09 11:16:52
Nie zdarzyło mi się , ale to tylko papier, więc pewnie większość tak ma, że wypłowieje z czasem chociaż polakierowany niby, ale dobrze, że zwracasz na to uwagę, bo to znak, że nie należy ulubionych rzeczy na oknie stawiać. Tylko pytanie gdzie postawić ulubioną doniczkę?